Chełsty, gm. Różan, pow. makowski, woj. mazowieckie – cmentarz wojenny

Dziedzictwo Wielkiej Wojny > Cmentarze wojenne > Województwo mazowieckie > Chełsty, gm. Różan, pow. makowski, woj. mazowieckie – cmentarz wojenny
30 stycznia, 2021r

Chełsty, gm. Różan, pow. makowski, woj. mazowieckie – cmentarz wojenny

Małgorzata Karczewska, Jacek Czaplicki

Interwencja
W listopadzie 2020 r. rodzina z okolic Różana podczas leśnego spaceru natknęła się na nieznany im obiekt, a kilka dni później zgłosili się oni do Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Delegatura w Ostrołęce z pytaniem, czym jest ich odkrycie. Notatka na temat wyglądu i historii cmentarza w Chełstach sporządzona w Ośrodku Badań Europy Środkowo-Wschodniej została przekazana mieszkańcom, którzy natknęli się na nekropolę oraz władzom gminy Różan.
Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków zwrócił się do samorządu o ujęcie nekropoli w gminnej ewidencji zabytków. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, gdyż obiekty ujęte w gminnej ewidencji zabytków muszą posiadać zapisy ochronne w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.

Cmentarz z czasów I wojny światowej w Chełstach
Nekropolę w Chełstach wzniesiono zapewne w 1916 r., gdy zakończono zliczanie mogił polowych rozsianych w okolicy i można było przystąpić do prac projektowych i budowlanych miejsca ostatniego spoczynku przeznaczonego dla konkretnej liczby poległych. W dokumentach archiwalnych nie natrafiono na liczbę spoczywających tutaj żołnierzy, jednak przykłady podobnych cmentarzy wskazują, że spoczywają tutaj polegli z obu walczących armii, tj. niemieckiej i rosyjskiej.

Szczyt wzniesienia przekształcony został w trójpoziomowy kurhan rozmieszczony na planie koła. Zapewne podobnie jak w przypadku innych tego typu cmentarzy (Dzbądzek, Kąty) dolne platformy przeznaczony były na groby jednostkowe, a najwyższa na mogiłę zbiorową. Mogło to też być miejsce pod pomnik. W przypadku Chełst wydaje się, że druga możliwość jest bardziej prawdopodobna, a zagłębienie znajdujące się w tym miejscu jest śladem rozbiórki tej budowli łącznie z fundamentami. Wschodnia część kurhanu została zniszczona w niewyjaśnionych na razie okolicznościach.

Numeryczny model terenu z obrazem cmentarza wojennego w Chełstach

Cmentarz wzmiankowany jest w dokumentach archiwalnych z okresu międzywojennego. Zdaniem niektórych cmentarz był ekshumowany w bliżej nieokreślonej przeszłości, czego dowodem miałaby być inskrypcja z nazwiskiem żołnierza poległego w okolicy, znajdująca się na cmentarzu wojennym w Kaszewcu. Jest to błędna hipoteza, gdyż organizacja cmentarzy wojennych w latach 1916-1918 często zakładała translokację szczątków poległych tak, by żołnierze tych samych pułków spoczywali na jednym cmentarzu. Dodatkowo, na cmentarzu w Chełstach nie ma czytelnych na powierzchni śladów ekshumacji. Platformy są nienaruszone, poza uszkodzeniami opisanymi wyżej.

Cmentarz w Chełstach należy do grupy monumentalnych cmentarzy wojennych, których projekty nawiązują do przedchrześcijańskich religii plemion germańskich i kultu solarnego. Świadczy o tym forma kurhanu, czyli miejsca spoczynku wyniesionego ponad powierzchnię, wznoszącego się ku niebu, a także rozmieszczeniem mogił wzdłuż krawędzi platform, co miało przywoływać skojarzenie z promieniami słonecznymi. Na terenie Generalnego Gubernatorstwa Warszawskiego cmentarze tego typu zaprojektował wybitny rzeźbiarz, projektant medali i nauczyciel akademicki profesor Hermann Hosaeus.

Omawiany cmentarz wojenny jest jednym z trzech miejsce spoczynku żołnierzy poległych w czasie I wojny światowej znajdujących się na terenie sołectwa Chełsty.

Cmentarnictwo I wojny światowej (kontekst powstania cmentarza w Chełstach)

Bezpośrednio po walkach późnym latem 1915 r. grzebaniem poległych żołnierzy w tymczasowych mogiłach polowych zajmowały się obie walczące strony. Groby polowe zakładano w sąsiedztwie miejsca, gdzie żołnierze polegli. Konwencja Genewska z 1906 roku zobowiązywała, by po każdej bitwie, strona, która zajmować będzie pole bitwy, wyda zarządzenie w celu wyszukania rannych i zabezpieczenia ich, jak również i zabitych przed ograbieniem i złem traktowaniem. Jeśli wystarczało czasu, współtowarzysze poległych przyozdabiali mogiły polowe, kierując się własną estetyką, a w wykonaniu tym, co było dostępne.

Zasadnicza faza organizacji i budowy cmentarzy wojennych miała miejsce po zajęciu tych terenów przez wojskową administrację niemiecką. Już od końca 1914 r. niemieckie Ministerstwo Wojny (Kriegsministerium) prowadziło prace nad opracowaniem zasad ewidencjonowania i upamiętniania poległych żołnierzy. Nabrały one tempa od jesieni 1915 r. Przyjęto dla nich dwa podstawowe założenia, które wyznaczały główne kierunki działań. Najważniejsza z nich zawierała się w sentencji: „Wer den Tod im heiligen Kampfe fand, ruht auch in fremder Erde im Vaterland” [Kogo śmierć spotkała w świętej walce, na obcej ziemi spoczywa jakby w kraju ojczystym]. Zarówno w instrukcjach dla służby grobowniczych, jak też w materiałach skierowanych do obywateli państwa niemieckiego podkreślano, że żołnierz powinien spoczywać tam, gdzie poległ, a obowiązkiem ojczyzny jest zapewnienie godnej oprawy miejsc spoczynku. Władze niemieckie zdawały sobie sprawę, że sprowadzenie do ojczyzny ciał wszystkich poległych jest niemożliwe organizacyjnie oraz finansowo. Z tego powodu zależało im, by przekonać do tej idei przede wszystkim osierocone rodziny.

Druga zasada jaką przyjęto zamykała się w słowach „Pro Patria” [Za Ojczyznę]. Uważano, że polegli wszystkich walczących armii zasługują na taki sam szacunek, gdyż każdy z nich oddał życie za swoją ojczyznę. Z tego powodu działalność zarówno służb cywilnych zaangażowanych w prace projektowe, jak i służb grobowniczych wznoszących cmentarze obejmowała poległych obu armii walczących na tym terenie.

Jesienią 1915 r. na zlecenie niemieckiego Ministerstwa Wojny na terenach z których wyparta została armia carska pojawiły się komisje złożone z architektów, rzeźbiarzy, rysowników oraz ogrodników. Ich zadaniem było zapoznanie się z tutejszym krajobrazem, tradycjami oraz zasobami materiałowymi. Wiedza ta miała być punktem wyjścia do stworzenia zarówno ogólnych koncepcji organizacji cmentarzy wojennych, jak też zaprojektowanie konkretnych schematów budowy cmentarzy dla służb grobowniczych. W tym samym czasie specjalnie powołane oddziały do spraw mogił wojennych weryfikowały pierwotne i sporządzały własne wykazy i szkice lokalizacyjne wszystkich grobów i cmentarzy polowych, które pozostały po walkach. Każda Inspekcja Etapowa oraz Gubernatorstwo Wojskowe miało w strukturach oddziały do spraw grobów wojennych oraz oddziały do spraw sztuki, których obowiązkiem była współpraca z komisjami Ministerstwa Wojny w zakresie planowania i organizacji cmentarzy wojennych. Na ich czele stał oficer do spraw grobów wojennych (Gräberverwaltungsoffizier). 

Komisje ministerialne, po zapoznaniu się z liczebnością mogił i cmentarzy polowych oraz zasobami lokalnych surowców opracowały ogólne wytyczne dotyczące wyglądu wojennych nekropoli. Zdecydowano, że powinny one być proste, żołnierskie w wyrazie, wzniesione i ozdobione na miarę lokalnych możliwości, z użyciem najprostszych i łatwo dostępnych surowców: kamienia, piasku, drewna, odpowiednio dobranych roślin. Nadrzędną ideą planowania układu wewnętrznego cmentarzy wojennych było nawiązanie do żołnierskiej prostoty i braterstwa broni poprzez wprowadzenia zasad jednorodności, symetrii, powtarzalności rzędów i pól grobowych.  

Początkowo, członkowie komisji ministerialnych stali na stanowisku, że groby polowe powinny zostać tam, gdzie zostały założone. Dopiero ogromna liczba mogił pozostawionych na polach bitew przekonała ich, że zasadę „gdzie zginął, tam spoczywa” należy potraktować bardziej ogólnie. Założono więc, że najlepszym rozwiązaniem będzie tworzenie zbiorczych cmentarzy na które przenoszone będą ciała poległych ekshumowane z mogił polowych w najbliższej okolicy. W pierwotnych lokalizacjach pozostawiano jedynie te cmentarze polowe, których położenie zapewniało im szanse na przetrwanie i było zgodne z instrukcjami grobowniczymi, czyli nie kolidowało z gospodarką rolną i rozwojem przestrzennym osiedli.

Instrukcje dla oddziałów grobowniczych jako najlepsze miejsca dla nowotworzonych cmentarzy wojennych wymieniały: czynne cmentarze wyznaniowe (parafialne) oraz strefy przy kapliczkach lub krzyżach przydrożnych. Dobrym miejsce pod cmentarz był także las oraz miejsce w pobliżu grupy starych drzew. Niezależnie od tego, czy cmentarz lokowano w lesie czy na otwartej przestrzeni starano się, by był on położony bezpośrednio przy drodze lub z możliwością wytyczenia drogi dojścia do niego. Często wybierano także okolice skrzyżowania dróg. Zdecydowanie odradzano zakładanie nekropolii w obrębie wsi, w pobliżu zabudowań, studni, rzek lub innych zbiorników wodnych, na terenach podmokłych, w ogrodach i sadach oraz na wybitnych wzgórzach i innych punktach wyróżniających się w krajobrazie. Regułom tym podlegały cmentarze obu walczących stron. Mogiły w których spoczywali żołnierze armii carskiej były ekshumowane i przenoszone na nowe miejsca wybierane na tych samych zasadach.

Pierwszym krokiem do tworzenia nowych cmentarzy złożonych z pochówków ekshumowanych z mogił polowych była analiza sytuacji zastanej. Zliczano mogiły żołnierzy obu armii w najbliższej okolicy i stosownie do ich liczby planowano wielkość i układ nekropolii. Przy okazji ekshumacji i przenoszenia ciał poległych na nowotworzone cmentarze prowadzono także weryfikację oraz uszczegółowianie imiennych list poległych sporządzonych w trakcie walk. Podczas Wielkiej Wojny po raz pierwszy na taką skalę wprowadzony został system ewidencjonowania poległych i zmarłych żołnierzy. Wydane zostały szczegółowe instrukcje dotyczące weryfikacji tożsamości poległych w trakcie ekshumacji, łącznie z opisem cech fizycznych: wzrostu, koloru włosów, znaków szczególnych, rodzaju urazu będącego przyczyną śmierci. Przeszukiwano odzież i zabierano przedmioty znalezione przy zwłokach, łącznie z odpruwaniem epoletów i metek ubraniowych. Przedmioty osobiste miały być przekazywane rodzinom za pośrednictwem Centralnego Urzędu do Spraw Spadkowych Ministerstwa Wojny. Mimo wysiłków, nie udało się zweryfikować tożsamości wszystkich żołnierzy armii niemieckiej. Identyfikacja poległych z armii carskiej była w zasadzie niemożliwa. Wobec braku nieśmiertelników i bardzo słabym opisaniu mogił tych żołnierzy przez własne oddziały, a także stosowaniu odmiennego alfabetu, służby grobownicze armii niemieckiej były w tych przypadkach bezradne. Instrukcje wspomniały co prawda o konieczności odczytywanie przy pomocy tłumacza wszystkich napisów na medalionach i innych przedmiotach osobistych odnalezionych przy zwłokach, a nawet przerysowywaniu napisów wykonanych cyrylicą, jednak wobec braku materiałów porównawczych i możliwości weryfikacji z rosyjskimi listami poległych, wysiłki te były nieefektywne. Z tego powodu, większość żołnierzy armii rosyjskiej spoczywa jako „nieznani rosyjscy wojownicy”.

Instrukcje dla oddziałów grobowniczych wznoszących cmentarze zawierały szczegółowe wytyczne dotyczące rozplanowania wewnętrznego cmentarzy, wyglądu i konstrukcji mogił jednostkowych i zbiorowych, rodzajów ogrodzenia oraz roślinności zielnej i drzew sadzonych na nekropolach, a nawet wielkości i kroju liter inskrypcji na krzyżach nagrobnych oraz wymiarów narzędzi, które powinny być użyte do ich wykonania. 

Wraz z końcem I wojny światowej rozpoczął się proces niszczenia cmentarzy wojennych. Bezpośrednim powodem była niechęć mieszkańców traktujących te miejsca jako obce i niechciane w krajobrazie. Zostały zbudowane przez wojska okupacyjne. Na krzyżach i nagrobkach, niezależnie od tego, kto spoczywał w grobie, widniały napisy w języku niemieckim. Powstaje jednak pytanie, co stało się z pamięcią o udziale Polaków w walkach Wielkiej Wojny. Mieszkańcy musieli pamiętać zarówno żołnierzy armii niemieckiej polskiego pochodzenia, z którymi rozmawiali w ojczystym języku, a tym bardziej własnych bliskich, którzy walczyli w armii carskiej. Wielu z nich nie wróciło do rodzinnych miejscowości i spoczywało pod prawosławnymi krzyżami będącymi oficjalnym symbolem grobowym armii carskiej. Były to wówczas bardzo żywe wspomnienia, wręcz rzeczywistość dziejąca się tu i teraz. Jaka była zatem geneza destrukcyjnych zachowań i wandalizmu? Miejsca spoczynku żołnierzy były zaraz po wojnie traktowane jako składy bezpłatnych materiałów budowlanych czy opałowych. Nie brakowało też celowego zacierania mogił i niszczenia krzyży. W jednej z kurpiowskich wsi do tej pory wspomina się rozkopywanie mogił żołnierskich w celu sprawdzenia, co polegli mieli przy sobie. Czy można wytłumaczyć takie zachowanie jedynie anomią czasów wojny? Czy miała w tym także udział polityka historyczna młodego państwa polskiego wysuwająca na pierwszy plan walki Legionów Polskich, a pomijająca pamięć o Polakach służących w armiach zaborczych? Pytania te wymagają dalszych, szczegółowych badań.

II wojna światowa przypieczętowała zły los cmentarzy pierwszowojennych. We wspomnieniach mieszkańców często pojawia się wątek zmuszania ich przez żołnierzy armii nazistowskiej do porządkowania nekropoli Wielkiej Wojny. Nadsypywano wówczas mogiły, wykonywano nowe ogrodzenia, sadzono kwiaty. Materiałów budowlanych i roślin dostarczała armia niemiecka lub mieszkańcy. Był to kolejny powód do uznawania tych cmentarzy za niemieckie, a po zakończeniu II wojny światowej stały się one podmiotami symbolicznego odwetu za okrucieństwa armii nazistowskiej. Nie miało już wówczas znaczenia, kto spoczywa na tych cmentarzach. Z tego powodu przez kilkadziesiąt powojennych lat były one zapomniane i niszczone, często celowo, żeby zatrzeć ślady niechcianego dziedzictwa.

Współcześnie, opieka nad cmentarzami I wojny światowej sprawowana jest na mocy dwóch ustaw. Cmentarze wojenne są obiektami zabytkowymi w świetle ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z 23 lipca 2003 r. Wojewódzcy konserwatorzy zabytków sporządzają i włączają dokumentację ewidencyjną cmentarzy wojennych w postaci kart ewidencyjnych cmentarzy do swojego archiwum. Na tej podstawie wydawane są zarządzenia o włączeniu cmentarzy do wojewódzkiej ewidencji zabytków. Część pierwszowojennych nekropoli objęta jest również ochroną prawną przez wpis do rejestru zabytków. Z kolei ustawa z dnia 28 marca 1933 r. o grobach i cmentarzach wojennych nakłada na wojewodów obowiązek opieki nad nekropoliami wojennymi, zaś bezpośrednią opiekę nad tymi obiektami sprawują samorządy. W praktyce nie wygląda to tak dobrze jak w teorii. Przez czterdzieści lat od zakończenia II wojny światowej cmentarze wojenne z czasów Wielkiej Wojny pozostawały niezauważane przez polską administrację, służby ochrony zabytków i mieszkańców. Niewielka zmiana nastąpiła pod koniec lat 80. XX w. Część pierwszowojennych nekropoli została uznana wówczas za obiekty zabytkowe; włączono je także do ewidencji miejsc pamięci. Akcja ewidencjonowania cmentarzy Wielkiej Wojny zakończyła się jednak po kilka latach. Stan zachowanych zasobów archiwalnych i szczegółowego rozpoznania niektórych terenów pozwala na ostrożne szacunki z których wynika, że sporządzono wówczas dokumentację konserwatorską dla około 20-30 procent istniejących cmentarzy z czasów I wojny światowej. Większość z nich pozostaje nadal bez ochrony prawnej, co często skutkuje dewastacją elementów napowierzchniowych bądź całkowitym zniszczeniem cmentarza, w tym zbezczeszczeniem szczątków żołnierzy.  


Materiały zamieszczone w serwisie są chronione prawem autorskim i mogą być wykorzystywane przez użytkowników zgodnie z licencją Creative Commons BY-NC-ND, tj. umożliwiającą użytkownikom serwisu kopiowanie i rozpowszechnianie utworu pod warunkiem uznania autorstwa, tylko do użytku niekomercyjnego i bez utworów zależnych.
https://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/4.0/

5 1 vote
Article Rating
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments